piątek, 26 października 2012

YouTube Digging #3

Guziec

Nitty Scott, MC 


















Tak więc idę za ciosem. Kolejna utalentowana dziewczyna zza oceanu. Wynik moich ostatnich intensywnych 
poszukiwań, których jednym z owoców była wcześniej wspomniana Gavlyn. 
Proszę państwa ! ! ! Nitty Scott









Jeszcze dwa tygodnie temu mógłbym przedstawić Nitty Scott jako jedną z bardziej obiecujących wykonawczyń w szeroko rozumianym podziemiu. No proszę, ale ile to może się pozmieniać w ciągu dwóch tygodni. Gdy ja katowałem dwie EP’ki: „Doobies x Popsicle Sticks” i wcześniejsze „The Cassette Chronicles”, Nitty wydała genialny singiel „Flower Child” z udziałem Kendricka Lamara i nie pozwoliła by się znudził słuchaczom bo już tydzień później wypuściła kolejną produkcje „The Boombox Diaries vol. 1”, która już zdążyła namieszać na iTunes. Tak więc w dwa tygodnie Nitty z mało znanej artystki zmieniła się w dobrze znaną „nadzieje
 ” kobiecej strony rapu. 




Ale wracając do pierwszych dwóch Ep’ek. Tego mi brakowało, nie pamiętam kiedy ostatnio nowa produkcja leciała zapętlona bez przerwy u mnie w głośnikach. Naprawdę, w szczególności „Doobies…” sprawiło, że tak jak kiedyś musiałem usiąść przed monitorem odpalić Rap Genius, i całą płytę przelecieć wers za wersem powstrzymując przy tym bujanie głowy powodowane strasznie oldschool’owymi bitami. Jest ... niesamowita ! Ciężko było wybrać jeden kawałek, tak więc proszę, dostarczam dwa. Jeden pokazujący jej wielką zajawkę, a drugi jej najmocniejszą moim zdaniem stronę, teksty. 









„Tell Somebody” – oklepany motyw, ale jeśli robisz to w NY to od razu lepiej to wygląda. Wyjdź z boombox’em na najbliższy plac, odpal bit, nawijaj, wyjebane czy komuś to się podoba czy nie. Ale jak widać wielu ludziom uśmiech sam się pijawia na twarzy. Podobny motyw był niby u Evidence’a z Fashawnem, ale jednak widać różnicę między klimatem LA a NY. Poza wizualną częścią, tekstowo bragga na dobrym poziomie. A wersu “See I bend the track over, beat it like a drum. Fingerfuck the English language ‘till she cum” Eazy-E by się nie powstydził.











“Work (Grustlin)” - … o tak, jeden z lepszych kawałków. Powoduje, że chciałbym tu wylać pomyje (jak to mam w zwyczaju po kilku piwach ;) ) na całą ekonomię, rząd i podejście do pracy. Uf, spokojniej, już mi lepiej. Genialny kawałek. Nitty opowiadając swoją historię, czyli przyjazd z Florydy do NY z jedną torbą i chęcią nagrywania rapu, pokazuje jak wszystkim młodym brakuje pieniędzy na starcie. Przy okazji pytając się o to dlaczego ludzie są tak głupi by brać wszystko na kredyt i nie zastanawiają się co z tego wyniknie. 
A po całym kawałku gdy myślisz, że sprowadza się on do narzekania na wszystko i obwinianie każdego z brak pieniędzy i możliwości podjecia pracy, wbija taką szpilę

“…nothing will work unless YOU DO” ! 

Co można więcej powiedzieć, tak więc kończę i szczerze polecam zapoznać sięz tym materiałem, i idąc za poradą Nitty, piszę dalej ! P

„…sometimes, I think that i can’t afford to love New York”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz